Komentarze: 0
Mam ochotę pomarudzić! Więc jak ktoś nie lubi marudzenia, niech tego nie czyta! Tak cholera znów mam dolka. Tak latwo do tego wrócić, tak trudno jest się utrzymać. Staram się być szczęśliwa. Pisalam dawno temu o upadku z wierzowca, tak wlaśnie jest za każdym razem! I co znów pustka? Nie chcę!!! Nie chcę!!! KRZYCZĘ AAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!! Zamknięty pokój, w tle muzyka (Lacrimosa), gorąca herbata miętowo-cytrynowa. Spokój, tylko ja i moje myśli. Czasami nie potafię ogarnąć ich umyslem.... Czasami brakuje mi slów. Czy to ma jakikolwiek sens? Po co się męczyć? Tak mam dość, jestem zmęczona już tym ciąglym skupianiem się na samych dobrych rzeczach!! Czy znów się spalam czy to chwilowy kryzys? Dlaczego kurwa czuję, że w tym zasranym tlumie jestem sama!! SAMA! Może nie zaslużylam sobie na traktowanie mnie jak czlowieka, który ma jakieś uczucia? Często wystarczy jedno slowo, slowa tak bardzo ranią. I czemu zawsze te dobre slowa są puste? Nic nie znaczące, puszczane na wiatr.... Albo calkiem odwrotnie... niedocenione. Myśli zaklęte w smutek |