No dobra już będzie bez zmian. No chyba, że się coś zepsuje. Dziś rozmawiałam sobie z pewną dziewczyną, która studiuje filozofię. Uświadomiła mi pewną małą rzecz. A mianowicie, że bardzo bagatelną i głupią rzeczą jest zastanawianie się nad tym czy jest się szczęśliwym. Że źródłem poznania tego jest człowiek. To jaki jest, jak się zachowuje, co robi, człowiek pełen sprzeczności. Zastanowienie się nad swoim człowieczeństwem ma ponoć pomóc w odnalezieniu siebie, tego jak chce się żyć. Nie mogę stwiedzić czy jest to prawdą, ponieważ nie wypróbowałam tej metody. Tak szczerze mówiąc, chyba każde nawet te najmniejsze, najbagatelniejsze przemyślenia kierują się w stronę człowieka. To tak jak w renesansie, człowiek jest w centrum zainteresowania. Nie da się tego zmienić. Nikt w dzisiejszych czasach nie przejmuje się drugą osobą. Najważniejszy jestem ja, to czego ja chcę i mam was w dupie - to hastło przewodnie naszej epoki. No dobra straciłam wątek ;) a może poprostu nie chcę o tym pisać. Nie istotne...
Jutro znów do szkoły, jak mam tak wcześnie wstawać to aż mnie skręca. No cóż... Byłam dziś u Piotrka, bo jest chory i się z domu nie rusza. Zrobił mi malinkę i byłam wściekała na niego. Jakoś przeżyję, nie powiem, że tego nie lubie, bo wygląda to obrzydliwie. Starsza się tylko ze mnie śmiała, że teraz będę się wstydzić. A racja... to jest brzydkie ;( Ząb mnie boli, a raczej rośnie mi ząb mądrości, kurde no może będę mądrzejsza?? W każdym bądź razie chyba żaden człowiek od bólu nie staje się mądrzejszy.... Idę spać. Dobranoc