Ale mialam dzionek :) Rano pierwszy dzień pracy... Zrobilysmy pare osób :D Co równa się trochę kasy. Popoludniu weszlam na chata i umówilam się z jakimś kolesiem, że spalimy sobie blancika :) I sobie go spaliliśmy, przyjechal fajną furą, facet jest zajebisty jednym slowem.... szkoda, że taki stary 28 lat. No ale cóż... życie. Wrócilam do domu na totalnej kapie i dalej mnie trzyma, wiec prosze wybaczyć jak pisze glupoty. Hehehe ide spac dobranoc :)
Dodaj komentarz