sie 15 2003

wiersze


Komentarze: 2

Teatr prawdy

Gnijący smrodliwie czas
odsłonił nam kurtynę przedświtu
i ukazał nagą okropnie publiczność.

Stojąc na scenie ufasz powiekom
które z przerażeniem otwierają się na te miasta zepsute
Jałowe słowa płyną z oddali w poklask
zmieniając się jak larwa w poczwarę.

Umierasz
gdyż nie ma już niczego co mogłoby ciebie tutaj zatrzymać.
Są nieme sceny pełne próżnej brutalności,
rzeki drażniącego świądu którym byliśmy namaszczni od poczęcia.
Sterczące sutki bezpłciowości na każdym kroku
i sen który pozostawił niezmywalny ślad na naszym zachowaniu.
Aż do dziś, kiedy oczy zostają wyplute na płowy świat,
a publiczność zamiast milczeć -
obrzera się naszymi jelitami potknięć.

                                          OSKAR RAKOWSKI

 

 

Wzloty oraz upadki

Aby dojrzeć ku wyżynom
gdzie laury dumne skroń spowijają
najpierw w całun pleśni stoczyć serce musimy.

Piekelne wrota przebyć odważnie
by mocą nam nadaną zmierzyć krąg lotem
najwyższego ciepła gdzie skrzą się zimne gwiazdy.

W piwnicznych stęchłych mrokach
tkwią sekrety głębokiej darni
co spładza poezję kwiatostanów
i serce napełnia ambrozją uniesienia.

Wypełnij puchar serca smutkiem niezmierzonym
a sięgniesz nieopisanych mgielnych dróg
uniesienia poza kres nam narzucony.

Gdy przekroczysz pierwsze wysokie progi
- uważaj, stopnie bywają wilgotne od łez,
a ciężkie surowe dno złaknione jest spadających.

                        OSKAR RAKOWSKI




 

medialna_bestia : :
Oskar Rakowski
02 czerwca 2006, 13:16
!Pozdrawiam:) Mnie przestały już dawno chwytać, artystycznie wydoroślałem, ale to nie znaczy że nie jest mi miło spotykać swoje wiersze na innych stronach.
15 sierpnia 2003, 11:53
Te wiersze chwytają... kiedyś sobie je pożyczę.

Dodaj komentarz